Witam !
W Kobylnicy do pokonania było 8,9 km w linii azymutów i 25 PK. Jak zwykle na starcie zauważyłem, że nie mam przy sobie kompasu, ale i bez niego da się dobrze przebiec.
Mapy były w formacie A3 i 50 z 60 sekund na przygotowanie do startu zajęło mi włożenie jej do woreczka :P z reguły były spakowane A4.
Piękną ścieżką biegłem do PK1 i jakimś cudem będąc dwa metry od dołka z lampionem pobiegłem kawałeczek dalej i szukanie jego zajęło mi minutę. Kolejne punkty wychodziły mi dobrze. Przebieg 5-6 miałem zdecydowanie szybszy od pierwszej trójki i na PK 12 przybiegłem przed F.Gallą, który startował dwie minuty przede mną. 11-12 to był naprawdę dziki przebieg między strumieniami i w zaroślach. Praktycznie cały las był zarośnięty młodymi drzewkami pośród starych, do tego dochodziły jeżyny i pokrzywy, których pieczenie odczuwałem cały dzień.
Z PK 14 ruszyłem w przeciwnym kierunku do PK 15, ale szybko się ogarnąłem i drogą w tempie poniżej 4 min/km dobiegłem w okolice 15ki. Zbiegłem a podbiegając widziałem szybkiego zawodnika w szarym, który jakiś czas biegł koło mnie. Wybiegał z 15ki, ale ja myśląc, że jeszcze przede mną jeden zbieg na którym będzie lampion ruszyłem dalej w las. Ponad 3 minuty straty przed tą nieuwagę.
W gęsty las przy PK 17 wbiegłem nieufnie nie widząc wydeptanej ścieżki ani płotu ;) Na szczęście trafiłem w punkt. Przy wybieganiu dostałem brzózką w oko co wprawiło mnie w dodatkową złość,, (miałem zabrać okulary). Im dłużej biegłem tym słabiej mi szło. 18-19 pobiegłem na około i wybiegłem z niego źle. Potem już było dobrze. Końcówkę pokonywałem szybko i przegapiłem PK 23... Zresztą coś mi nie pasowało jak biegłem przy ulicy koło startu, ale nie byłem zbyt bystry ;) Zakończyłem niesklasyfikowany z czasem 66:09 co dało by 3 lub 4 miejsce. Mapa i teren bardzo fajny i trudny. W jednym momencie trafiłem na dołek którego nie było na mapie (tak myślę). Wnioski: zakup solidnych spodni i kompasu na palec :D
W porównaniu z dobrze przebieżnym lasem Nowego Raduszca, miałem tutaj ponad dwa razy więcej postojów...